Prezydent Donald Trump złagodził w piątek karę 40 miesięcy więzienia dla byłego doradcy Rogera Stone'a, który był skazany za składanie fałszywych zeznań w Kongresie, utrudnianie śledztwa i nakłanianie świadków o kłamania w związku z aferą "Russiagate".

Decyzja prezydenta oznacza, że Stone nie będzie musiał odbywać zasądzonej kary. Stone miał się stawić w zakładzie karnym do najbliższego wtorku.

Były doradca konsekwentnie odrzucał wszelkie oskarżenia i utrzymywał, że wytoczony przeciwko niemu proces był motywowany politycznie. Nie pojawiał się na posiedzeniach sądu, nie wygłosił ostatniego słowa przed ogłoszeniem wyroku a jego adwokaci nie powołali żadnych świadków w jego obronie.

Również sam prezydent wielokrotnie wypowiadał się w tej sprawie, broniąc Stone’a i zarzucając specjalnemu prokuratorowi Robertowi Muellerowi "polowanie na czarownice".

W lutym Stone skazany został na 3 lata i 4 miesiące więzienia. Poza składaniem kłamliwych zeznań i manipulowaniem świadkami, sąd uznał go winnym utrudniania śledztwa Izby Reprezentantów Kongresu. Miało ono ustalić czy sztab wyborczy Trumpa spiskował z Rosją podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku.

Biały Dom opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że "Roger Stone padł ofiarą Rosyjskiego Oszustwa, utrwalanego latami w przez Lewicę i jej sojuszników w mediach, w celu podminowania prezydentury Trumpa".

W oświadczeniu podkreślono, że prokuratorzy Departamentu Sprawiedliwości, kierowani przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera, oskarżyli Stone'a z powodu "frustracji spowodowanej niemożnością udowodnienia fantazji, jakoby sztab wyborczy Trumpa spiskował z Kremlem".

Roger Stone już wiele wycierpiał. Był traktowany bardzo niesprawiedliwie, podobnie jak wielu innych w tej sprawie. Teraz jest wolnym człowiekiem! - głosi oświadczenie.

Stone, który przebywa w Fort Lauderdale, na Florydzie, powiedział agencji Associated Press, że Trump osobiście poinformował go telefonicznie w piątek o złagodzeniu wyroku. Dodał, że hucznie uczcił to wydarzenie z przyjaciółmi wznosząc toasty szampanem.

Jest on już szóstym byłym doradcą Trumpa, którego uznano winnym zarzutów związanych z "Russiagate".