Na oczach turystów w Hurgadzie w Egipcie rekin zaatakował i pożarł mężczyznę. Jak się okazało plażowicz był Rosjaninem. Zwierzę udało się schwytać, ale w kurorcie wprowadzono całkowity zakaz aktywności w morzu.

Dramatyczne wydarzenie miało miejsce przy plaży hotelu Dream Beach w Hurgadzie - podały rosyjskie media. Turyści zarejestrowali makabryczne nagranie, na którym widać, jak mężczyznę pływające w morzu atakuje rekin. Po kilkunastosekundowej walce, na powierzchnię wypływa ciało człowieka.

Turyści mogli z przerażeniem obserwować z brzegu, jak zwierzę zraniło mężczyznę, zanim wciągnęło go pod wodę. Towarzyszącej mu dziewczynie udało się uciec. Na umieszczonym w sieci filmie widać, jak Rosjanin desperacko krzyczał "tato, tato!", kiedy drapieżnik okrążał go przed rozpoczęciem ataku.

Potem można było zobaczyć mężczyznę desperacko próbującego płynąć w kierunku brzegu, jednak po ataku rekina część wody zmienia kolor na czerwony.

Personel hotelu krzyczał do pływających, by natychmiast wyszli na ląd, kiedy tylko zauważono zbliżającą się płetwę rekina.

Jak podaje agencja TASS, zabity Rosjanin urodził się w 1999 roku i nie był turystą, ale mieszkał w Egipcie na stałe. Według niektórych mediów mężczyzna przebywał w Egipcie, prawdopodobnie unikając poboru na wojnę na Ukrainie. Rosyjski konsulat wezwał do "zachowania czujności" w wodzie i ścisłego przestrzegania wszystkich zakazów kąpieli.

W ciągu minionych 30 lat nad odwiedzanym rocznie przez setki tysięcy turystów egipskim Morzem Czerwonym doszło do 29 ataków rekinów, w tym dziewięciu ze skutkiem śmiertelnym.

Hurghada wraz z Szarm el-Szejk i Marsa Alam to jedne z najpopularniejszych wśród Polaków miejsc spędzania letnich i zimowych wakacji. Każdego roku ponad milion turystów odwiedza egipskie wybrzeże Morza Czerwonego, rozciągające się na długości niemal 1,5 tys. kilometrów i słynące z miejsc do nurkowania, uznawanych za jedne z najatrakcyjniejszych na świecie.

Morze Czerwone zamieszkuje 40 gatunków rekinów.