Żywy mężczyzna został odnaleziony w sobotę we wraku promu pasażerskiego, który w czwartek wywrócił się do góry dnem na Jeziorze Wiktorii w Tanzanii - poinformowały władze. Bilans ofiar śmiertelnych katastrofy wzrósł tymczasem do co najmniej 207.

Ocalały to zatrudniony na promie inżynier, który według tanzańskiego nadawcy TBC zamknął się w maszynowni. Na razie nie wiadomo, w jakim stanie jest mężczyzna. Wraz z nim liczba uratowanych z katastrofy wzrosła do 41 osób.

Służby kontynuowały w sobotę akcję ratunkowo-poszukiwawczą, podczas gdy rodziny ofiar przygotowywały się do odebrania ciał swoich bliskich.

O nowym, wyższym bilansie ofiar śmiertelnych poinformował przedstawiciel rządu John Kijazi. Zastrzegł, że liczba zabitych może jeszcze wzrosnąć. Poprzedni oficjalny bilans mówił o 167 zabitych.

W piątek prezydent Tanzanii John Magufuli w telewizyjnym przemówieniu ogłosił czterodniową żałobę narodową i poinformował, że nakazał aresztować osoby odpowiedzialne za wypadek. Jak dodał, zatrzymany został już kapitan promu, który dopuścił do sterów osobę nieodpowiednio przeszkoloną w kierowaniu tego typu jednostkami.

Nie wiadomo, ile osób znajdowało się na pokładzie promu w chwili katastrofy. Statek ten był przeznaczony dla 101 osób, ale według władz był przepełniony. Z zeznań świadków wynika, że na promie mogło być ponad 200 osób, bo wielu ludzi wracało z ruchliwego targowiska w mieście Mwanza, z którego wypłynęła jednostka.

Kondolencje przekazali władzom Tanzanii m.in. papież Franciszek, sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, prezydent Rosji Władimir Putin i przywódcy wielu państw afrykańskich.

Do najtragiczniejszego w skutkach wypadku na Jeziorze Wiktorii doszło w 1996 roku, gdy w wyniku zatonięcia promu Bukoba śmierć poniosło ponad 800 osób. Blisko 200 osób zginęło w 2011 roku, gdy prom Spice Islander zatonął u wybrzeży Tanzanii, w pobliżu Zanzibaru.

(ag)