Dzień po kolejnej zapowiedzi, że państwo Izrael pewnego dnia zniknie z powierzchni Ziemi, prezydent Iranu Mahmoud Ahmedinedżad krytykuje Zachód, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, za wojenną propagandę.

Irański przywódca stwierdził, że nie wierzy, by Zachód kiedykolwiek zdecydował się na zbrojny atak przeciwko Iranowi. Po raz kolejny podkreślił, że Teheran nie ugnie się pod naciskiem USA i ich sojuszników.

Zbrojny atak jest praktycznie nierealny. To tylko psychologiczna propaganda, bo doskonale zdają sobie sprawę, że Islamską Republikę Iranu stanowi silny i nieugięty naród. Nie wiadomo, na czym Ahmedinedżad opiera swoje przekonanie.

Spekulacje o możliwej akcji przeciwko Iranowi nasiliły się po tym, jak w zeszłym miesiącu prezydent USA George W. Bush stwierdził, że w kwestii kontrowersyjnego programu nuklearnego Teheranu "rozważane są wszystkie możliwe opcje".