Ponad 500 osób zostało ewakuowanych w Portugalii ze względu na powodzie, do których doprowadziły grudniowe sztormy - poinformowały w poniedziałek władze. Najtrudniejsza sytuacja jest w dystrykcie Coimbra, w środkowej części kraju, gdzie wylała rzeka Mondego.

Służby obrony cywilnej zapewniają, że “sytuacja jest pod kontrolą". Nadal jednak nie udało się naprawić wszystkich grobli na rzece Mondego, które zostały zniszczone w okolicach miasta Montemor-o-Velho.

Jak poinformował burmistrz gminy Montemor-o-Velho Emilio Torrao, wczesnym rankiem udało się naprawić jedną z przerwanych grobli.

W niedzielę liczne wsie w dystrykcie Coimbra znalazły się pod wodą po przerwaniu grobli na rzece Mondego. Zniszczenie ziemnego wału nastąpiło w wyniku znacznego nasiąknięcia gruntu od padającego od ponad tygodnia deszczu.

Poziom wody na zalanych rzeką Mondego terenach przekracza w wielu miejscach dwa metry. Portugalskie służby przed południem poinformowały, że woda “nieznacznie zaczęła opadać".

Sześć ofiar grudniowych sztormów

Powodzie w Portugalii są efektem trzech sztormów, które przeszły nad Półwyspem Iberyjskim w drugiej połowie grudnia. Doprowadziły one do śmierci sześciu osób: trzech w Portugalii i trzech w Hiszpanii. W sobotę portugalscy strażacy uratowali kierowcę, którego auto zostało porwane przez nurt rzeki Douro w mieście Regua, na północy kraju.

Intensywne opady deszczu oraz silne wichury, które połamały wiele drzew, doprowadziły do zablokowania kilkuset dróg w Portugalii oraz Hiszpanii. Żywioł, który osiągał prędkość 140 km na godzinę, przewracał słupy energetyczne i zrywał dachy z budynków.