XVI-wieczną księgę znalazł na strychu domu rodziców lekarz spod niemieckiego Hanoweru. Jak się okazało, rękopis pochodzi ze Szczecina. Zawiera wykaz transakcji majątkowych zawieranych przed szczecińskim sądem pomiędzy rokiem 1556 a 1566.

Mężczyzna księgę odnalazł przypadkiem, podczas porządkowania odziedziczonego po rodzicach domu. Historyczny rękopis leżał na strychu owinięty w papier pakunkowy.

Znalazca pokazał księgę swojemu znajomemu - dyrektorowi lokalnego muzeum. Ten wśród wykonanych gotykiem zapisków odnalazł informacje wskazujące, że księga pochodzi z XVI-wiecznego Szczecina. W dalszych badaniach pomogła analiza cyfrowych archiwów Biblioteki Uniwersyteckiej w Greifswaldzie. Posiada ona jedne z największych zbiorów dotyczących przedwojennego Szczecina. Okazało się, że dokument to 450-letnia księga miejskiego sądu. Są w niej m.in. wpisy do ewidencji gruntów.

Manuskrypt liczy 68 stron. Spisany został ręcznie, na pergaminie. Zapiski prowadziło prawdopodobnie 3 autorów, wszystko staranną czcionką gotycką. Strony są zszyte, zewnętrzne mocno zabrudzone, zniszczone i popękane. W środku, jak na swój wiek, księga prezentuje się całkiem nieźle.

Znalazca księgi postanowił ją przekazać do Greifswaldu, do tamtejszej Biblioteki Uniwersyteckiej. Manuskrypt jest tym bardziej cenny, że większość dokumentów dotyczących średniowiecznego i renesansowego Szczecina została zniszczona w czasie II wojny światowej.

(j.)