Najbardziej niebezpieczne okręgi wyborcze w zbliżających się wyborach powstaną w Afganistanie. Będą tam głosować polscy żołnierze biorący udział w natowskiej misji stabilizacyjnej. W wyborach wezmą też udział żołnierze stacjonujący w dwóch bazach w Iraku.

Głosy żołnierzy z każdej z afgańskich baz mają trafić drogą elektroniczną do polskiej ambasady. O ich przewożeniu do Kabulu nie ma mowy, ponieważ jest to zbyt ryzykowne. Także drogą elektroniczną głosy trafią do Warszawy.

W czasie wyborów to będzie bardzo szczególny dzień, ponieważ będą dwie zmiany. Pełne dwie zmiany, ponieważ to jest okres rotacji. To duże przedsięwzięcie - mówi ambasador Jacek Najder.

Uprawnionych do głosowania będzie ponad dwa tysiące żołnierzy. Jeżeli nic nie zakłóci głosowania, afgańskie głosy z powodu różnicy czasu wpłyną na wyniki podawane już około godziny 20.