Polacy strajkują w Holandii w centrum dystrybucji znanej sieci supermarketów Albert Heijn. Domagają się zaprzestania dyskryminacji oraz wypłaty wszystkich należności. To kolejny ich protest.

Ponad 60 Polaków w miejscowości Zwolle nie przyszło do pracy. Oznacza to, że wiele supermarketów sieci Albert Heijn nie otrzyma na czas towarów.

Walka Polaków z Zwolle, to nie pierwsza taka akcja protestacyjna polskich pracowników sezonowych w Holandii. Zdecydowaliśmy się na ten strajk, bo nie dotrzymano warunków porozumienia ze stycznia - powiedział dziennikarce RMF FM przedstawiciel związku zawodowego FNV, Rafał Mierzejewski. W styczniu grupa Polaków wspomagana przez FNF zorganizowała pikietę przed supermarketem i zawarła porozumienie z biurem pośrednictwa pracy Tempo Team. Polacy twierdzą teraz, że biuro nie dotrzymało umowy.

Nie chcą już dyskutować i postanowili użyć strajku, jako formy nacisku. Polscy pracownicy twierdzą, że nie dostają wynagrodzeń za pracę w niedzielę, stosowane są "korekty" do wynagrodzeń, które po prostu oznaczają uszczuplenie pensji. Narzekają także na warunki mieszkaniowe, które zapewnia biuro pośrednictwa pracy. 

Usłyszeli obietnicę poprawy warunków pracy, ale nic się nie zmieniło

Po tygodniowej akcji protestacyjnej pod koniec stycznia z polskimi pracownikami podpisano ugodę. Najpierw 21 stycznia grupa 70 Polaków zorganizowała pikietę przed supermarketem Albert Heijn. Sprawę nagłośniły holenderskie media. Właściciele znanego supermarketu jako pierwsi zapowiedzieli poprawę. Biuro pośrednictwa pracy także się w końcu ugięło.