Portugalski polityk ze skrajnie prawicowej partii Chega Miguel Arruda został oskarżony o kradzież walizek na lotniskach. Pakunki miał zabierać z taśm znajdujących się w halach przylotów. Niektóre media podają nawet, że polityk miał sprzedawać zawartość skradzionych walizek w internecie. Arruda już został wykluczony ze swojej partii.
Miguel Arruda jest oskarżony o kradzież kilku walizek z taśm znajdujących się w halach przylotów na lotniskach w Lizbonie i Ponta Delgada. Portugalskie media donoszą, że policja przesłuchała polityka we wtorek po tym, jak część zaginionych bagaży rzekomo znaleziono w jego domu.
Co więcej - śledczy - według tych informacji - mają nagrania z monitoringu, na którym rzekomo widać, jak Arruda ściąga z taśmy dwie walizki: większą swoją i drugą mniejszą, należącą do kogoś innego. Następnie wkłada jedną w drugą i odchodzi.
Niektóre media podały, że polityk sprzedał zawartość skradzionych walizek w internecie.
Arruda bronił się, mówiąc, że nagranie z monitoringu mogło zostać wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Zostaję ukrzyżowany na publicznym placu (...), ale dopóki nie zostanie to udowodnione, jestem niewinny - powiedział w czwartek wieczorem w telewizji TVI.
40-latek został wykluczony ze swojej partii. W obliczu tych okoliczności nie mogę pozwolić mu pozostać w grupie parlamentarnej - powiedział szef ugrupowania Chega André Ventura.
Na piątkowym posiedzeniu portugalskiego parlamentu Arruda został wygwizdany przez swoich kolegów z Chega. Następnie złożył wniosek o uchylenie immunitetu.