Polak brał udział w gigantycznej kradzieży uprawnień do emisji dwutlenku węgla - dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Przestępstwa dokonali hakerzy. Komisja Europejska zawiesiła transakcje uprawnieniami w całej Unii do 26 stycznia. W grę wchodzą miliony euro.

W Czechach skradziono uprawnienia na co najmniej 7 mln euro - podała rzeczniczka Komisji Europejskiej Maria Kokkonen. Rejestry działają jak banki, tylko że na rachunkach znajdują się nie pieniądze, a uprawnienia. Maja one jednak wymierną wartość. Jak się dowiedziała korespondentka RMF FM, skradzione w Czechach trafiły przez Polskę do Lichtensteinu.

W operacji uczestniczył Polak, jeden z użytkowników polskiego rejestru uprawnień do emisji CO2. Dlatego Krajowy Administrator Systemu Handlu Uprawnieniami do emisji CO2 zamknął wczoraj rejestr.

Kokkonen wymieniła Polskę wśród krajów, które padły ofiarą oszustów. Ostatnie incydenty zaczęły się w Austrii, w czasie weekendu, następnie zawiadomiły nas Czechy, Grecja, a dalej Polska i Estonia - powiedziała.

Z polskiego rejestru nie skradziono żadnych uprawnień. Przynajmniej na razie żaden z użytkowników się nie poskarżył. Handel emisjami będzie mógł znowu ruszyć, gdy kraje usprawnią swoje zabezpieczenia. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo rejestrów leży po stronie krajów członkowskich UE. Nasz kraj jest jednym z państw UE, które muszą poprawić zabezpieczenia.