Polacy z poddziałów grupy manewrowej wraz z irackimi oddziałami walczą w Diwaniji - trwa tam akcja bojowa pod kryptonimem „Czarny Orzeł”. W związku z ze zmianą charakteru naszej misji wojskowej w polskiej armii doszło do kilku roszad.

Zmiana misji z doradczo-szkoleniowej na operacyjno-stabilizacyjną – jak informowaliśmy na antenie RMF FM – nastąpiła w piątek rano. Polscy żołnierze wraz z armią iracką biorą udział w operacji pod kryptonimem „Czarny Orzeł” w Diwaniji. Jej celem jest usunięcie z miasta nielegalnie działających zbrojnych grup przestępczych.

Żołnierze polscy wspierają żołnierzy irackich ósmej dywizji armii irackiej jako siły koalicji, która wzięła udział w tej operacji - mówił RMF FM podpułkownik Marek Zieliński ze sztabu Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku. Nie chciał jednak żadnych szczegółów, bo – jak tłumaczył – „operacja trwa”.

Grupa manewrowa, biorąca udział w akcji „Czarny Orzeł”, to żołnierze specjalnie wyszkoleni do walki, którzy pojechali do Iraku, żeby uczestniczyć w operacjach bojowych. Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Jarosław Rybak, uspokaja, że decyzja o wsparciu w walce irackiego wojska nie dotyczy wszystkich żołnierzy stacjonujących w Iraku. Nie jest tak, że wszystkich z bronią w ręku wyślemy do Diwaniji. Jeśli ktoś szkoli oficerów irackich, to nikt go nie wyśle z karabinem do miasta - wyjaśnia.

Do tej pory nasi żołnierze jedynie szkolili i doradzali, ale zdaniem MON koncepcja działania w Iraku powinna się zmienić. Nie może być tak, że sytuacja się pogarsza, a my mówimy, że nic nie zmienia i nasi żołnierze dalej siedzą w bazach, czekają na ostrzał, nie mogą odpowiedzieć - tłumaczy rzecznik ministerstwa. Albo jest jakiś pożytek z tej naszej misji albo ją likwidujemy. Nie utrzymujmy fikcji - podkreśla Jarosław Rybak.

Stąd też zmiany w szefostwie armii. Swoje stanowisko stracił dowódca operacyjny, gen. broni Henryk Tacik. Zastąpi go gen. Bronisław Kwiatkowski. Oprócz gen. Tacika dymisje złożyli także jego zastępca - wiceadmirał Marian Prudzienica i jeden z szefów Centrów Dowództwa Operacyjnego. Dymisje w DO – jak zaznacza Rybak – mają zintensyfikować jego działania. Chodzi m.in. o to, by szybciej reagować na zmiany uwarunkowań misji.

Dowództwo Operacyjne powstało w październiku 2003 roku, ale dopiero od lipca 2005 realizuje swoje zadania. DO kieruje m.in. siłami biorącymi udział w operacjach wojskowych za granicą. Do jego zadań należy także koordynowanie działań dowództw oraz sił wydzielonych komponentów Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej w operacjach połączonych. DO jest odpowiedzialne za przygotowywanie ekspertyz i opinii w zakresie planowania, przygotowania i dowodzenia Polskimi Kontyngentami Wojskowymi i wydzielonymi jednostkami realizującymi zadania poza granicami kraju w ramach misji pokojowych, operacji ratowniczych i humanitarnych.