Eksperci odkryli nowy wirus, który kradnie dane z tysięcy komputerów m.in. w Izraelu i Iranie. "Flame" (Płomień) szpieguje każdy ruch internauty, którego komputer jest zainfekowany. Eksperci podejrzewają, że wirus jest elementem cyberwojny. Na razie nie ustalili, władze jakiego kraju sfinansowały jego stworzenie.

Płomień gromadzi dane i zdalnie zmienia ustawienia komputera. Włącza mikrofony, żeby nagrywać rozmowy albo robi zrzuty ekranu. Śledzi też rozmowy online i to wszystko, co wpisujemy do komputera przy pomocy klawiatury.

Eksperci twierdzą, że wirus zainfekował już tysiące komputerów na Bliskim Wschodzie i jest częścią wyrafinowanej cyberwojny. Nie wiadomo, kto go stworzył. Jeżeli analizy laboratorium, które odkryło wirus, są prawidłowe, to może być trzecią olbrzymią cyberbronią odkrytą w ciągu ostatnich kilku lat.

Wirus zaatakował elektrownię atomową

We wrześniu 2010 roku stwierdzono obecność komputerowego wirusa w komputerach w pierwszej irańskiej elektrowni atomowej w Buszerze. Teheran mówił wtedy o ataku cybernetycznym. Według dziennika "New York Times", wirus został opracowany na zlecenie władz Izraela i Ameryki.