Znany rosyjski pianista i dyrygent Michaił Pletniow, oskarżany o gwałt na nieletnim, pojawił się w tajlandzkim sądzie. Oświadczył tam, że jest niewinny, obiecał współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Według niego fakt, iż wrócił do Tajlandii, świadczy o tym, że jest człowiekiem honoru.

Pianistę aresztowano na początku lipca w kurorcie Pattaya, oskarżając o gwałt na 14-letnim Taju. Zwolniono go za kaucją pod warunkiem, że 18 lipca wróci do Tajlandii, by stawić się przed sądem. 53-letni Pletniow ma w mieście Pattaya dom, restaurację i szkołę muzyczną.

W wydanym dzisiaj oświadczeniu Pletniow podziękował sądowi, że umożliwiono mu udanie się na koncert do Macedonii. Artysta wspomniał, że wiele osób wyrażało przekonanie, iż nigdy nie wróci do Tajlandii. Mam nadzieję, że obecnie wszyscy przyjmą do wiadomości, że jestem człowiekiem honoru i dotrzymuję słowa - napisał w oświadczeniu.

Daty procesu jeszcze nie wyznaczono. Pletniow zapewnił, że ponownie stawi się na przesłuchanie i będzie współpracował z policją. Jeśli dochodzenie będzie uczciwe i obiektywne, to nie mam się czego obawiać - powiedział dziennikarzom. Dodał, że jest przeciwny przemocy między ludźmi, a stukrotnie bardziej, gdy chodzi o dzieci.

Pletniow założył Rosyjską Orkiestrę Narodową. Nagrała ona baśń muzyczną Sergiusza Prokofiewa "Piotruś i wilk". W projekt zostali zaangażowani: Sophia Loren, Bill Clinton i Michaił Gorbaczow. Dzieło zostało nagrodzone Grammy. Sam Pletniow dostał tę nagrodę w roku 2005 za aranżację "Kopciuszka" Prokofiewa.