„Benedykt XVI przebaczy swemu kamerdynerowi Paolo Gabriele oraz jego pomocnikowi, informatykowi” - uważa jeden z najwyższych rangą kardynałów-prawników w Kurii Rzymskiej, Velasio De Paolis. Podkreśla, że jego zdaniem papież ułaskawi obydwu mężczyzn zamieszanych w aferę Vatileaks.

W wywiadzie opublikowanym w dzienniku "La Repubblica", kardynał De Paolis wyraził przekonanie, że rozpoczęty wczoraj proces majordomusa papieża oraz informatyka Claudio Sciarpellettiego zatrudnionego w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, będzie "sprawiedliwy, skrupulatny i przestrzegający praw zarówno obrony, jak i oskarżenia".

Pytany o to, czy oskarżeni trafią za kraty czy może ułaskawieni odparł, że zdecyduje o tym papież. Przebaczenie jest osobistą prerogatywą Ojca Świętego. Tylko on zdecyduje, w swoim sumieniu, czy go udzielić, czy nie - podkreślił. Na podstawie moich studiów procedury karnej stosowanej w Kościele mogę powiedzieć, iż w obliczu pełnego przyznania się do winy, szczerej skruchy i absolutnej pewności, że przestępstwo się nie powtórzy, papieże zawsze podejmowali na korzyść skazanych decyzję o przebaczeniu - dodał.

Wykradał tajne dokumenty z Watykanu

Afera Vatileaks wybuchła po wycieku listów hierarchów kościelnych do Benedykta XVI i tajnych not watykańskiej dyplomacji. Te dokumenty zostały opublikowane następnie w książce Gianluigiego Nuzziego "Jego Świątobliwość". Włoski dziennikarz przyznał, że materiały otrzymał od majordomusa, którego przedstawił w książce jako anonimowe "źródło Maria".

Kamerdyner tłumaczył, że poprzez upublicznienie poufnej korespondencji chciał ujawnić skandale i korupcję za Spiżową Bramą i pomóc papieżowi. Jego obrona ogłosiła w lipcu, że poprosił Ojca Świętego o przebaczenie. Z kolei informatyk Claudio Sciarpelletti, uznany za pomocnika Gabriele, poprzez swego adwokata przekazał, że uważa się za niewinnego.

Teraz Gabriele grozi do czterech lat więzienia, informatykowi - rok. Żadna kara nie spotyka dziennikarza, który opublikował materiały. Watykański wymiar sprawiedliwości przyznał, że nie ma prawnych możliwości ścigania go, bo Nuzzi nie jest obywatelem ani pracownikiem Watykanu.