Niemiecka lotnicza karetka pogotowia, która ma polecieć do Rosji po jednego z liderów tamtejszej opozycji Aleksieja Nawalnego, wystartuje z Berlina o północy. Informację przekazała fundacja Cinema for Peace, która organizuje transport rosyjskiego polityka do Niemiec. Nawalny z podejrzeniem zatrucia nieznaną substancją przebywa w szpitalu w Omsku na Syberii w stanie śpiączki.

"Ze względów humanitarnych i na prośbę grupy Pussy Riots Piotra Wierziłowa wyślemy o północy karetkę powietrzną ze sprzętem medycznym i specjalistami, którzy mogą przewieźć Nawalnego do Niemiec" - oświadczyła Fundacja. Berliński szpital Charite jest gotowy, aby rozpocząć leczenie rosyjskiego opozycjonisty.

Wcześniej niemiecka kanclerz Angela Merkel podczas spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem oświadczyła, że jej kraj jest gotów udzielić wszelkiej pomocy medycznej Nawalnemu. Podobną gotowość wyraził Macron, który dodał, że Francja może udzielić azylu rosyjskiemu politykowi.

Aleksiej Nawalny poczuł się źle w czasie lotu z Syberii

Nawalny z podejrzeniem zatrucia nieznaną substancją przebywa w szpitalu w Omsku na Syberii w stanie śpiączki. "Stan Nawalnego jest stabilny. Jest on w śpiączce, podłączony jest do respiratora" - podały władze regionu.

Wcześniej media podawały, że Nawalny jest w śpiączce farmakologicznej, w którą wprowadzili go lekarze, by podłączyć go do respiratora. Potem wydział zdrowia podał, że "pacjent jest w stanie naturalnej śpiączki i trwa mechaniczna wentylacja płuc".

O tym, że polityk trafił do szpitala, poinformowała rano w mediach społecznościowych jego rzeczniczka Kira Jarmysz. Dziś rano Nawalny wracał do Moskwy z Tomska. W trakcie lotu poczuł się źle. Samolot pilnie lądował w Omsku. Aleksiej doznał zatrucia toksynami - poinformowała Jarmysz. Później dodała, że Nawalny jest nieprzytomny.

Zdaniem rzeczniczki powodem mogła być substancja dodana do herbaty. Przypuszczamy, że Aleksiej został otruty czymś domieszanym do herbaty. Tylko ją pił od rana. Lekarze mówią, że toksyny szybciej się przedostały poprzez gorący płyn - napisała Jarmysz. Herbatę polityk wypił w kawiarni na lotnisku w Tomsku.

Jak relacjonowała Jarmysz, Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu; wystąpił u niego pot i poprosił o chusteczkę. Później poprosił ją, by mówiła do niego, bo chce słyszeć dźwięk ludzkiego głosu. Odmówił wypicia wody i poszedł do toalety. Jeden z pasażerów rejsu opublikował w internecie nagranie, na którym słychać głośny krzyk i jęk. Nawalny stracił przytomność jeszcze na pokładzie. Samolot awaryjnie lądował na najbliższym lotnisku - w Omsku, skąd Nawalnego zabrała do szpitala wezwana przez załogę karetka pogotowia.

Nawalny przez kilka ostatnich dni przebywał w miastach Syberii w związku z wyborami regionalnymi w Rosji we wrześniu, w których opozycjonista poparł kilku kandydatów.

Jego współpracownicy z Tomska zapewnili, że podczas ostatniego dnia jego pobytu w tym mieście nie zauważyli nic podejrzanego.

Już rok temu Nawalny przypuszczał, że próbowano go otruć

W lipcu 2019 roku Nawalny trafił do szpitala w Moskwie z objawami ostrej reakcji alergicznej. Przewieziono go wówczas do szpitala z aresztu, gdzie odbywał karę administracyjną. Wówczas polityk nie wykluczał, że próbowano go otruć.

Media w Moskwie przypominają też o incydencie z 2018 roku, gdy do szpitala trafił antykremlowski aktywista związany z punkrockową grupą Pussy Riot, Piotr Wierziłow. Najpierw zaczął on tracić wzrok, potem mowę i równowagę. Został przewieziony do Berlina, gdzie lekarze uznali, że Wierziłow został poddany działaniu nieznanej substancji atakującej układ nerwowy.

44-letni Nawalny jest prawnikiem i działaczem opozycji, autorem popularnego w Rosji bloga. Założona przez niego Fundacja Walki z Korupcją regularnie publikuje materiały śledcze na temat nadużyć korupcyjnych w najwyższych kręgach rosyjskich władz.