Brytyjską opinię publiczną zbulwersowała sprawa ultra-ortodoksyjnych Żydów, którzy postanowili zabronić kobietom prowadzenia aut. Według nakazu londyńskiego lidera chasydzkiej sekty Belz - Yissachara Dova Rokeacha, każde dziecko przywożone przez matkę do szkoły ma być zawracane do domu.

Jak donosi "The Guardian", ultra-ortodoksyjni Żydzi popierają łamanie praw kobiet, bo jest to świadomy wybór osób, które chcą należeć do społeczności Belz. Jeżeli matka dziecka musi, na przykład z powodów medycznych, odwozić dziecko do szkoły, to jej przypadek ma rozpatrywać specjalnie powołany do tego celu komitet.

Chodzę pieszo, nie muszę jeździć samochodem. Mam pięcioro dzieci, musiałbym mieć bardzo duży samochód, a to nie jest dla mnie dobre rozwiązanie - stwierdziła jedna z mieszkanek dzielnicy Stamford Hill, której dotyczą restrykcje.

Oświadczenie wydane przez przywódcę sekty Belz spotkało się z falą krytyki. Sprawą zajęła się Nicky Morgan - minister do spraw kobiet i równości, która stwierdziła, że takie zachowania są zupełnie nie do przyjęcia. Szkoły mają obowiązek promowania wartości brytyjskich oraz zasady szacunku i tolerancji. [...] Podejmiemy niezbędne działania w celu rozwiązania tej sytuacji.

Życie chasydów opiera się na tradycyjnych wartościach. Największe zgromadzenia tej społeczności znajdują się w Izraelu, Stanach Zjednoczonych, Anglii, Belgii i Australii.

(just)

The Guardian