Mikoła Statkiewicz, jeden z najbardziej znanych białoruskich opozycjonistów, został ponownie osadzony w więzieniu - potwierdził Alaksandr Łukaszenka. Statkiewicz, który niedawno opuścił zakład karny, odmówił wyjazdu z kraju, co miało przesądzić o jego dalszym losie.
Łukaszenka stwierdził, że Statkiewicz w momencie zwolnienia "był już na wyczerpaniu" i może "wkrótce umrzeć w więzieniu".
No i po co to wszystko? On chce być liderem. Pojechał tam, niby do strefy neutralnej, przeszedł na stronę Litwinów, chłopaki pytają: "Chcesz iść na Białoruś? Idziesz do więzienia". Statkiewicz odpowiedział: "Pójdę do więzienia". I zabrali go. Przecież to nasz człowiek - mówił białoruski przywódca.
Łukaszenka nie sprecyzował, dokąd Statkiewicz został zabrany. We wtorek niezależny białoruski portal Nasza Niwa informował, że opozycjonista jest w kolonii karnej w Głębokiem, na północnym wschodzie tego kraju.
Statkiewicz - długoletni opozycjonista, dwukrotny były kandydat na prezydenta Białorusi - był wcześniej więziony w kolonii karnej w Głębokiem. Właśnie stamtąd, przez ponad dwa lata, nie było od niego żadnych wiadomości, zanim nie poinformowano, iż jest on w grupie więźniów zwolnionych 11 września.


