Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło pierwszy w historii traktat, regulujący międzynarodowy handel bronią konwencjonalną. Poparły go 154 kraje, a trzy - Syria, Korea Północna i Iran - były przeciw. Rosja oraz 22 inne państwa wstrzymały się od głosu.

To pierwszy traktat regulujący międzynarodowy handel bronią konwencjonalną, którego obroty szacuje się na 70 mld dolarów rocznie. Po wejściu w życie będzie pierwszym międzynarodowym dokumentem, który wyznacza standardy międzynarodowego handlu bronią w zgodzie z poszanowaniem praw człowieka, tak by przeciwdziałać zbrodniom wojennym i chronić cywilów.

Organizacje praw człowieka, które od lat zabiegały o ten dokument, określały projekt jako najbardziej ambitną próbę powstrzymania nielegalnych dostaw broni, wykorzystywanej w krwawych konfliktach na całym świecie. Szacuje się, że w wyniku użycia broni codziennie ginie w tych konfliktach około 2 tys. ludzi.

Polska, jak poinformowało na Twitterze Stałe Przedstawicielstwo RP przy ONZ, była w gronie 154 państw, które poparły traktat.

Rosja wstrzymała się od głosu. Syria głosowała przeciw

Rosja, która po USA jest największym światowym eksporterem broni, wstrzymała się od głosu. Ambasador Witalij Czurkin mówił po głosowaniu, że jego kraj "przeanalizuje uważnie tekst w Moskwie, zanim podejmie decyzję, czy przyłączyć do traktatu". Cytowany przez agencję AFP Czurkin wskazywał na wady dokumentu, w tym na brak specjalnych procedur kontrolnych, zapobiegających dostarczaniu  broni rebeliantom (np. w Czeczenii czy Syrii) i "niejasne kryteria oceny ryzyka", jakim mają się kierować kraje przed przystąpieniem do transakcji.

Ambasador głosującej przeciw Syrii Baszer Dżaafari wyraził żal, że dokument nie odnosi się bezpośrednio do "podmiotów niepaństwowych", czyli zbrojnej opozycji syryjskiej.

Warunki Stanów Zjednoczonych

Traktat dotyczy tylko przepływów międzynarodowych, nie dotyka legislacji narodowej i nie nakłada żadnych nowych zobowiązań na krajowy handel bronią i eksporterów.

To był warunek Stanów Zjednoczonych, gdzie lobby Krajowego Stowarzyszenia Strzeleckiego (NRA), czyli głównej organizacji producentów, handlarzy i właścicieli broni palnej, wyrażało obawy, że nowy traktat naruszy prawo Amerykanów do swobody posiadania broni wynikające z drugiej poprawki do konstytucji USA.

Główna obiekcja NRA dotyczyła też pomysłu powszechnej weryfikacji nabywców broni. Chociaż chodzi o odbiorców za granicą, lobby strzeleckie obawia się, że traktat będzie wstępem do krajowego rejestru broni także w USA, co od dawna zwalcza. Prasa amerykańska pisała, że NRA będzie zapewne lobbować na rzecz odrzucenia ratyfikacji traktatu w Senacie.