Stan Nowy Jork uchwalił najsurowszą jak dotąd w USA ustawę o kontroli broni palnej, która ma zapobiegać masowym zabójstwom z jej użyciem. W Stanach Zjednoczonych rosną naciski na nowe restrykcje na broń palną po masakrze w szkole w Newtown w połowie grudnia.

To pierwsza odpowiedź na serię tragedii w Stanach Zjednoczonych. Stan Nowy Jork wprowadza zmiany w prawie i zakazuje posiadania broni szturmowej, półautomatycznej.

Lekarze psychiatrzy będą też musieli informować policję o pacjentach, którzy mogą stanowić zagrożenie dla otoczenia.

Rządowy program zaostrzający przepisy zaprezentuje prezydent Barack Obama. Wystąpi w towarzystwie dzieci - tych, które jak podaje Biały Dom napisały list do prezydenta po masakrze w szkole Newtown i prosiły o zmiany w prawie.

Przewiduje się, że administracja będzie chciała zakazać posiadania broni półautomatycznej. Możliwe będą ograniczenia w zakupie amunicji. Według nieoficjalnych informacji zakazany zostanie handel bronią na targowiskach na peryferiach miast. Kupujący broń będą musieli przejść badania psychiatryczne i będą kontrolowani przez FBI. Przeciwko takim zmianom ostro sprzeciwia się Krajowe Stowarzyszenie Strzeleckie.

Obama zapowiedział, że część proponowanych przepisów może wprowadzić na mocy dekretu prezydenckiego bez oglądania się na Kongres, gdzie mogą być blokowane przez Republikanów. Wywołało to protesty konserwatystów i potężnego lobby zwolenników broni palnej. Oskarżają oni Obamę, że uzurpuje sobie władzę "monarszą".

Sprawca strzelaniny w Newtown, 20-letni Adam Lanza, wdarł się na teren szkoły, torując sobie drogę strzałami. Pierwszymi ofiarami były dyrektorka szkoły i szkolna psycholog. Następnie Lanza otworzył ogień w dwóch pobliskich klasach. Zabił 20 uczniów i cztery nauczycielki, po czym popełnił samobójstwo. Wcześniej Lanza zabił swoją matkę Nancy.