Indyjska policja aresztowała trzeciego mężczyznę w związku ze zbiorowym gwałtem na młodej fotoreporterce, do którego doszło w Bombaju; wcześniej tego dnia informowano o zatrzymaniu drugiego domniemanego sprawcy. Policja twierdzi, że ma wystarczające dowody, by można było postawić mężczyzn przed sądem. W indyjskiej gazecie pojawiło się natomiast oświadczenie zgwałconej reporterki.

Sobotni dziennik "Times of India" zamieścił oświadczenie ofiary, która pisze, że pragnęłaby, aby "żadna inna kobieta w tym mieście i w tym kraju nie doświadczyła tak brutalnego fizycznego poniżenia". Apeluje o surowe ukaranie przestępców, którzy, jak mówi, "zrujnowali jej życie".

23-letnia indyjska fotoreporterka wciąż przebywa w szpitalu, gdzie przychodzi do siebie po gwałcie, jakiego dopuściło się na niej w czwartek wieczorem pięciu mężczyzn w opuszczonej fabryce. Tam kobieta była wraz z kolegą i robiła zdjęcia dla swojej redakcji. Dziennikarka jest w stanie stabilnym.

Wcześniej indyjskie media informowały o zatrzymaniu w związku ze sprawą innego mężczyzny - 19-latka; pozostawiono go w areszcie do końca sierpnia. Zatrzymany w sobotę przyznał się do udziału w gwałcie. Policja wciąż poszukuje trzech pozostałych sprawców.

Według policji podejrzani zbliżyli się do pary fotoreporterów pod pretekstem pomocy w uzyskaniu zezwolenia na fotografowanie wnętrza zrujnowanego budynku. Następnie rozdzielili parę, towarzysza dziewczyny związali i pobili. Kobiecie grożono okaleczeniem rozbitą butelką i ujawnieniem jej personaliów, gdyby powiadomiła policję.

Gwałt w Bombaju, uważanym za najbezpieczniejsze dla kobiet miasto w Indiach, wywołał wielkie oburzenie. Przypomniał o podobnym zdarzeniu z grudnia 2012 roku, kiedy to gwałtu zbiorowego dokonano na 23-letniej studentce, która zmarła na skutek odniesionych obrażeń. Tamten atak sprawił, że w Indiach, gdzie rolę dominującą grają mężczyźni, zaczęto krytykować sposób, w jaki traktowane są kobiety. Zaostrzono kary za napaści seksualne i inne przestępstwa wobec kobiet, np. handel kobietami czy atakowanie ich kwasem. Utworzono też sieć specjalnych sądów, które zajmują się wyłącznie sprawami dotyczącymi przemocy seksualnej.

Po czwartkowym gwałcie znów ożyła debata, czy podjęte środki są wystarczające, by kobiety mogły czuć się bezpiecznie.

(abs)