Po spotkaniu w Brukseli rysuje się nowy porządek świata. Szefowie dyplomacji państw NATO zakończyli dyskusje o granicach poszerzenia Sojuszu na wschód. Główny spór dotyczył ewentualnego przyjęcia Gruzji i Ukrainy. Z kolei Unia Europejska kusi finansowo dawnych satelitów Moskwy.

Unia poszerzy się jeszcze na południowy-wschód. Wchłonie Bałkany, w pierwszej kolejności Chorwację, a potem na długo zamknie się. W perspektywie 25-30 lat przyjmie najwyżej Turcję, a jeżeli Polska postawi na swoim, być może również Ukrainę.

Ale kraje postsowieckie – zwłaszcza region Kaukazu – pozostaną obszarem ścierania się wpływów Zachodu i Rosji. Moskwa raczej umacnia się w tym regionie, a Zachód oferuje najwyżej partnerstwo, niezbyt wielkie pieniądze i współpracę wojskową w ramach NATO. Zachodnia Europa jeszcze długo nie będzie gotowa umierać za Tbilisi czy Baku.