Policja z Tajlandii poszukuje matki, która wyrzuciła noworodka z piątego piętra budynku. Chłopczyk przeżył, bo upadek zamortyzowały liście bananowca.

Do zdarzenia doszło w bloku w Samut Prakan w środkowej Tajlandii. Mieszkańcy bloku usłyszeli cichy płacz dziecka. Zaniepokojeni zaczęli sprawdzać, skąd dochodzi głos. Okazało się, że na ziemi leży noworodek.

Dziecko miało zaledwie kilka godzin. Jego ciało zaczęły gryźć mrówki i komary.

Jak ustalili policjanci, chłopczyk został wyrzucony z piątego piętra przez matkę. Przeżył, bo spadł na liście bananowca. Skończyło się na zadrapaniach. Dziecko przebywa w szpitalu.

Funkcjonariusze szukają matki. Wiadomo, że to nastolatka.

(mpw)