Tysiące islamskich radykałów, paląc duńskie i amerykańskie flagi protestowało w Islamabadzie przeciwko publikacji karykatur proroka Mahometa w europejskiej prasie. Była to największa manifestacja w stolicy Pakistanu, od kiedy fala protestów zalała świat muzułmański.

Znacznie spokojniejsze i stonowane demonstracje odbyły się w stolicy Malezji - Kuala Lumpur. Mimo to tamtejszy premier po raz kolejny wezwał wszystkich, by kierowali się zdrowym rozsądkiem.

W obliczu fanatyzmu i histerii musimy podjąć działania, by uspokoić nastroje, spojrzeć na sytuację trzeźwym okiem. Retoryka wojny się temu nie przysłuży. Ale nie pomogą także publikacje oparte na uprzedzeniach - mówił premier Malezji.

W brytyjskiej prasie można dziś przeczytać, że znaczną rolę w rozbudzeniu gniewu w świecie islamu mógł odegrać szczyt państw muzułmańskich, który odbył się w Mekce w grudniu. To właśnie wtedy przywódcom 57 państw biorących udział w szczycie przekazano kopie wszystkich karykatur.