Setki ludzi wzięły udział w marszu i wiecu ruchu "Okupuj Wall Street" w Nowym Jorku . Tym razem dołączyli do nich nielegalni imigranci.

Demonstracja odbyła się z okazji przypadającego 18 grudnia Międzynarodowego Dnia Imigranta. Na Manhattan przyjechały organizacje sympatyzujące z cudzoziemcami mieszkającymi w Ameryce bez ważnych dokumentów. Byli też związkowcy i przedstawiciele stowarzyszeń broniących praw pracowników.

Marsz zakończył się wiecem w Zuccotti Park. Jego uczestnicy krytykowali coraz częstsze deportacje nielegalnych imigrantów. Przytaczali liczby - tylko w tym roku władze USA wydaliły około 400 tysięcy ludzi, którzy nie mieli ważnych wiz. Demonstranci piętnowali władze stanów, takich jak Arizona i Alabama, które uchwaliły surowe przepisy antyimigracyjne.

Do protestów przyłączyli się też studenci i uczniowie-imigranci. Wielu z nich trafiło do Stanów Zjednoczonych nielegalnie jako kilkuletnie dzieci, przywiezione przez rodziców. Domagają się uchwalenia tzw. Dream Act. Miałaby to być ustawa umożliwiająca otrzymanie praw stałego pobytu w USA przez tych, którzy skończyli studia lub służyli w wojsku amerykańskim.