Kilkanaście połączeń z japońskiego lotniska Yamagata trzeba było odwołać z powodu czarnego niedźwiedzia, który ganiał po pasie startowym - poinformowała agencja AFP. Niedźwiedź pojawił się na lotnisku rano. Kiedy pracownicy cieszyli się, że udało im się go przegonić, powrócił.

Niedźwiedź pojawił się na pasie o środę o poranku, co zmusiło port do odwołania kilkunastu lotów. Pracownicy odpędzili zwierzę.

Ich sukces był jednak krótkotrwały, a radość przedwczesna. Przed południem niedźwiedź wrócił na pas, a lotnisko znów musiało wstrzymać kilkanaście lotów, m.in. do Tokio, Osaki, Sapporo. Choć udało się po raz drugi przegonić zwierzę, prawdopodobnie nadal jest ono gdzieś w okolicy.

Biorąc pod uwagę obecną sytuację, nie ma możliwości, abyśmy mogli teraz przyjmować samoloty - powiedział agencji przedstawiciel lotniska Yamagata Akira Nagai.

Port lotniczy wezwał specjalistów i na niedźwiedzia zastawiono pułapkę. Otaczająca teren policja ma uniemożliwić niedźwiedziowi ucieczkę.

W Japonii coraz częściej zdarzają się spotkania ludzi z niedźwiedziami. W ciągu ostatnich 12 miesięcy doszło do ponad 200 ataków, w których zginęło sześć osób.

Naukowcy twierdzą, że do zjawiska przyczynia się kryzys klimatyczny, który wpływa na źródła pożywienia i czas hibernacji niedźwiedzi. Innym powodem jest starzenie się społeczeństwa i wyludnianie niektórych obszarów, co powoduje, że niedźwiedzie coraz częściej zapuszczają się na tereny miejskie.