W tureckiej Antalyi rozpoczyna się dwudniowe, nieformalne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO. To ważny etap przygotowań do czerwcowego szczytu w Hadze, który ma wyznaczyć nowy kierunek dla Sojuszu w obliczu zagrożeń ze strony Rosji i zmian geopolitycznych. Spotkanie odbywa się na dzień przed planowanymi rozmowami między Rosją a Ukrainą w Stambule.
- Ministrowie spraw zagranicznych NATO rozmawiają w Antalyi o bezpieczeństwie Europy i przyszłości Sojuszu.
- USA naciskają na zwiększenie wydatków na obronność - padły konkretne liczby i propozycje.
- Czy dojdzie do spotkania Zełenski-Putin i 30-dniowego zawieszenia broni?
Podczas obrad w Antalyi jednym z głównych tematów jest kwestia wydatków obronnych. Obecny cel NATO, ustalony podczas szczytu w Walii w 2014 roku, to co najmniej 2 proc. PKB. Dziś jednak, wobec agresywnej polityki Rosji, wydaje się to niewystarczające.
Były prezydent USA Donald Trump wezwał do podniesienia celu do 5 proc. PKB, co spotkało się z mieszanymi reakcjami. Państwa wschodniej flanki NATO, w tym Polska i kraje bałtyckie, podchodzą do tej propozycji przychylnie. Jednak dla wielu państw zachodnioeuropejskich, jak Hiszpania, to zbyt ambitne żądanie.
Mark Rutte, nowy sekretarz generalny NATO, zaproponował kompromis: Zwiększenie celu wydatków na obronę do 3,5 proc. PKB i przeznaczenie kolejnych 1,5 proc. na inne obszary związane z bezpieczeństwem, takie jak infrastruktura czy cyberbezpieczeństwo - stwierdził Holender.
Ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker zadeklarował gotowość do rozmów o tej propozycji. Prezydent Trump nie zrezygnuje z żądania, by sojusznicy wydawali 5 proc. PKB na obronność - powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej. Na poczet tej kwoty można zaliczać szersze wydatki związane z bezpieczeństwem - dodał, sugerując pewne pole do kompromisu.
Choć spotkanie w Antalyi koncentruje się na sprawach wewnętrznych NATO, odbywa się na dzień przed zaplanowanymi rozmowami między Rosją a Ukrainą w Stambule.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zadeklarował gotowość do negocjacji, stawiając jasny warunek: Obecność prezydenta Rosji, Władimira Putina, będzie świadczyć o chęci zakończenia wojny. Jego nieobecność może sugerować odwrotne intencje - zaznaczył Zełenski. Dodał też, że liczy na "bezwarunkowe, 30-dniowe zawieszenie broni".
Choć Trump sugerował, że Władimir Putin może udać się do Turcji, Kreml wciąż nie potwierdził, kto będzie reprezentował Rosję. Sam Trump nie weźmie udziału w rozmowach - Stany Zjednoczone mają reprezentować sekretarz stanu Marco Rubio oraz wysłannicy Steve Witkoff i Keith Kellogg.
Spotkanie w Antalyi ma kluczowe znaczenie dla przygotowania nadchodzącego szczytu NATO w Hadze, który zaplanowano na koniec czerwca. Rozmowy w stolicy Holandii mają być przełomowe. Sojusz chce zaktualizować swoje priorytety w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Rosji.
Sojusznicy zamierzają m.in. zwiększyć zapasy broni i sprzętu, realizować wspólne projekty w przemyśle obronnym oraz kontynuować wsparcie dla Ukrainy. W Hadze ma zostać poruszony również temat przyszłego członkostwa tego kraju w NATO.
Trzecim filarem planowanych decyzji jest adaptacja NATO do nowych zagrożeń, takich jak cyberataki i sabotaż. Rozwiązaniem ma być ściślejsza współpraca z przemysłem obronnym oraz budowa globalnych partnerstw, m.in. w regionie Azji i Pacyfiku.
Marco Rubio - reprezentujący USA w Antalyi - wielokrotnie podkreślał konieczność bardziej sprawiedliwego podziału w NATO.
Chodzi o to, aby Europa zobowiązała się do większego wkładu w obronność Zachodu - mówił. Według źródeł zbliżonych do Sojuszu, ten temat będzie jednym z najbardziej dyskutowanych w Hadze.


