Jedyna fabryka walonek na Białorusi przeżywa tej zimy oblężenie. Zamówienia składają nie tylko Białorusini, ale także Amerykanie i Europejczycy, w tym Polacy. Zleceń jest tak dużo, że pracownicy zakładów pod Mińskiem nie mają dni wolnych.

Białoruska fabryka produkuje rocznie 200 tys. par walonek. Wybierać można spośród 18 modeli. Największe zainteresowanie tego typu butami jest oczywiście zimą, zwłaszcza w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.

Większość z produkowanych walonek trafia do Rosji, głównie na Syberię i daleki wschód kraju. Ale zmówienia płyną także z innych państwa. Amerykanie – jak przyznają szefowie zakładów – chcą kupić aż 10 tys. par walonek.

Codziennie z zakładów wyjeżdża więc 50 samochodów załadowanych towarem. To 15 proc. więcej niż w ubiegłym roku.

Z pewnością na popyt ma wpływ aura. W tym roku grudzień na Białorusi – jak przyznają synoptycy – był rekordowy pod względem mrozów; tak niskiej średniej temperatury nie zanotowano, od kiedy prowadzone są pomiary.