Na Białorusi i w Rosji rośnie kryzys związany z ziemniakami. Oba kraje zmagają się z niedoborem tych warzyw. "Musimy wyprodukować wystarczającą ilość ziemniaków, aby zaopatrzyć zarówno Białoruś, jak i Rosję" - powiedział białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka.

Prezydent Władimir Putin przyznał we wtorek, że w Rosji rośnie niedobór ziemniaków. Powodem są niezadowalające plony, które doprowadziły do rekordowych wzrostów cen.

W poniedziałek spotkałem się z przedstawicielami różnych sektorów biznesu, w tym rolnictwa. Okazuje się, że nie mamy wystarczająco dużo ziemniaków - powiedział Putin. Rozmawiałem z prezydentem Białorusi Aleksandrem Grigoriewiczem Łukaszenką. Powiedział: "Sprzedaliśmy już wszystko Rosji" - dodał rosyjski prezydent, cytowany przez portal "Moscow Times".

Dzień wcześniej biuro prasowe Łukaszenki żartowało, że Białoruś już zasadziła dodatkowe ziemniaki.

Także Białorusini podobno od miesięcy narzekają na słabą jakość i ograniczoną podaż ziemniaków w sklepach. W kwietniu władze w Mińsku zezwoliły na podwyżki cen ziemniaków, kapusty i cebuli. Na początku maja Łukaszenka przyznał, że niedobory ziemniaków stają się problemem.

Łukaszenka: Musimy pomóc naszym rosyjskim braciom

W środę białoruski dyktator nawiązał do tego tematu.

Ta kwestia stała się gorącym tematem, zwłaszcza po tym, jak Władimir Putin zażartował na ten temat na spotkaniu na Kremlu. Ta kwestia jest dla nas bardzo poważna. Bo jeśli w czymś jesteśmy naprawdę dobrzy, to w uprawie ziemniaków. Musimy wyprodukować wystarczająco dużo ziemniaków, aby zapewnić zaopatrzenie zarówno Białorusi, jak i Rosji - powiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję BelTa.

Musimy pomóc naszym rosyjskim braciom. A poza tym, zarobimy na tym dobre pieniądze - dodał.

W Rosji ceny ziemniaków gwałtownie wzrosły. Według państwowej agencji statystycznej Rosstat w ubiegłym roku ceny detaliczne wzrosły o 92 proc. Z kolei w mają 2025 r. ceny rok do roku wzrosły o 166,5 proc., czyniąc ziemniaki najszybciej drożejącym produktem spożywczym w kraju.