Odcięci od świata, bez telefonów, bez łączności - za pośrednictwem telewizyjnych kamer błagają o pomoc. Ofiary tajfunu na Filipinach wykorzystują obecnych na miejscu reporterów do przekazywania informacji rodzinom za granicą. Ich relacje są wstrząsające.

Chciałem wam tylko powiedzieć, że Josie odeszła. Proszę, wybaczcie mi, nie mogłem jej uratować, ponieważ zostaliśmy rozdzieleni, gdy nadeszła fala - mówił do kamery telewizji CNN roztrzęsiony mężczyzna opowiadając o śmierci swojej córki. Nie mogłem nawet jej przytulić... Josi leży w rogu. Jej ciało jest tam od trzech dni - mówił ojciec dziecka.

Inny z kolei wykorzystując obecność kamer międzynarodowych telewizji mówił: Do matki moich dzieci, która obecnie mieszka w Virginii, wiem że to oglądasz: Justin i Ella nie żyją - mówił zrozpaczony mężczyzna, mieszkaniec Tacloban.

Reporterzy stacji ABS-CBN dotarli też do miejscowości Dulag, Tolosa i Palo, ok. 20 km na południe od stolicy prowincji Leyte. Na nagranych przez nich materiałach pokazali oni dzieci na ulicach proszące o wodę i jedzenie.

Jak podaje telewizja CNN, mieszkańcy zniszczonego rejonu Filipin są pozbawieni podstawowych środków do życia. Nie ma zdatnej do picia wody, nie ma pieniędzy, by kupić jedzenie od nielicznych sprzedawców, zniszczone są szpitale i banki. Panuje totalny chaos.

Wciąż nie znana jest również ostateczna liczba ofiar niszczycielskiego żywiołu. Reporter telewizji CNN podaje, powołując się na relację władz, że "martwych jest zbyt wielu, żeby można było ich policzyć".

Krajobraz po przejściu tajfunu jest przerażający. Jak podał UNICEF, wśród poszkodowanych wskutek żywiołu jest nawet 4 miliony dzieci. Część z nich straciła nie tylko całe rodziny, ale i dach nad głową.

W pomoc dla ofiar tajfunu zaangażowało się wiele organizacji międzynarodowych w tym właśnie UNICEF, ONZ oraz Komisja Europejska. Swoją pomoc zaoferowała już wcześniej stacjonująca w regionie armia amerykańska.

Potężny tajfun Haiyan nawiedził Filipiny w piątek. Jak dotąd władze potwierdziły śmierć ok. 1,7 tys. osób, ale mówi się nawet o ponad 10 tys. ofiar.

Wszystko wskazuje również na to, że pomoc dla ofiar może być jeszcze trudniejsza. Do kraju zbliża się bowiem burza tropikalna.