Herszt grupy mafijnej z Mołdawii Grigori Caramalac wezwał w mediach społecznościowych do obalenia rządu Dorina Receana. Poszukiwany przez mołdawskie organy ścigania przestępca od kilku lat ukrywa się w Rosji.

Tylko obalenie tego rządu może przynieść Mołdawii pomyślną przyszłość - napisał w internetowym wpisie Caramalac, wzywając do udziału w antyrządowych protestach.

Groźby Caramalaca wobec prozachodnich władz Mołdawii opublikował w piątek kiszyniowski portal Deschide przypominając, że kierowana przez niego grupa od lat 90. XX w. dopuściła się szeregu morderstw, porwań, wymuszeń oraz rabunków.

Odnotował, że mafiosi otrzymał w 2008 r. obywatelstwo Rosji, pomimo tego, że od dekady był poszukiwany przez Interpol.

Według mołdawskich mediów Caramalac jest uwikłany w organizowane od jesieni w Kiszyniowie antyrządowe protesty opozycyjnej partii Sor, które - ich zdaniem - są inspirowane przez Moskwę. Twierdzą one też, że przywódca grupy mafijnej z Mołdawii ma także powiązania z rosyjskimi władzami, gdyż pełni on funkcję doradcy członka Rady Federacji, izby wyższej parlamentu Rosji, Aleksandra Bryksina.

W środę w rozmowie z bukareszteńską telewizją TVR premier Recean powiedział, że za regularnie organizowanymi w Kiszyniowie antyrządowymi demonstracjami stoją grupy przestępcze opłacane przez Kreml.

Szef mołdawskiego rządu sprecyzował, że popierani przez Rosję przestępcy współpracują z opozycyjna partią Sor w organizowaniu "sztucznych protestów".

"Im więcej chaosu, tym z punktu widzenia Rosjan lepiej"

Sytuacja w Mołdawii była tematem Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Rosjanom zależy na destabilizacji. Im więcej chaosu, im więcej niepewności, niepokoju, tym z ich punktu widzenia jest lepiej. Optymalne by było, gdyby się udało obalić władze proeuropejskie, ale na to się nie zanosi - ocenił Jakub Pieńkowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Pieńkowski podkreślał, że twierdzenie, iż Rosjanom udało się zrealizować plan dotyczący Mołdawii, jest przesadzone. Mamy w Mołdawii trwające od jesieni protesty społeczne, które mają charakter ekonomiczny, a nie prorosyjski. To jest Rosji na rękę, bo wszystko, co destabilizuje Mołdawię, jest Rosji na rękę - zauważył ekspert. Zwracał uwagę na strategiczne położenie Mołdawii i fakt, że graniczy ona zarówno z Unią Europejską, jak i z Ukrainą.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zamach stanu w Mołdawii? "Rosjanom zależy na destabilizacji"