Spod gruzów mostu w Minneapolis wydobyto dwa kolejne ciała ofiar katastrofy budowlanej. Konstrukcja na rzece Missisipi runęła ponad tydzień temu. Prawdopodobnie przyczyną były błędy projektowe.

Dziennik "Minneapolis Star-Tribune" informował przed tygodniem, że na moście w chwili katastrofy znajdowało się 50-60 samochodów. Do katastrofy doszło w środę 1 sierpnia w godzinach szczytu komunikacyjnego - o 18:05 czasu miejscowego.

Czterdziestoletni most złamał się nagle w kilku miejscach - opisują świadkowie. Wcześniej słychać było dudnienie. Nieznane są na razie przyczyny zawalenia się mostu. Władze wykluczają jednak zamach terrorystyczny. Most, zbudowany w 1967 r., przeszedł ostatnią kontrolę techniczną w 2004 r. W czasie katastrofy prowadzono na nim roboty drogowe, ale tylko na nawierzchni.

Badania na przestrzeni kilku lat wykazywały, że most w Minneapolis na rzece Missisipi, miał rozmaite wady strukturalne, ale władze uznały, że wciąż nadaje się do użytku. Jak powiedział w czwartek rzecznik Białego Domu, Tony Snow, w rezultacie inspekcji dwa lata temu stwierdzono strukturalne mankamenty mostu. Most uzyskał wtedy ocenę 50 w skali od 0 do 120.