Lista rozbieżności USA-Rosja jest bardzo długa i nie należy spodziewać się jej skrócenia - mówi o rozmowach Bush-Putin amerykanista, prof. Krzysztof Michałek, z którym rozmawiał reporter RMF FM, Przemysław Marzec.

Przemysław Marzec: Czy ten sposób przyjmowania prezydenta Putina (w prywatnej rezydencji George'a W. Busha) ma pokazać światu, a także prezydentowi Rosji, zobaczcie, rozmawiamy jak równy z równym, jak bliscy partnerzy?

Krzysztof Michałek: Prezydentowi Putinowi zależy na swego rodzaju dowartościowaniu, zarówno jego jako prezydenta Rosji, jak i przede wszystkim samej Rosji jako mocarstwa światowego i potrzebuje jakiegoś gestu ze strony amerykańskiej, potwierdzającego, że jest liderem mocarstwa światowego, nie tylko regionalnego, ale światowego, to byłby właśnie taki gest. Jeśli można negocjować, to pytaniem - co obie strony chcą uzyskać, w jakich sprawach, jakie są pozycje negocjacyjne, wyjściowe?

Przemysław Marzec: Wiemy, jaka jest lista rozbieżności: od tarczy antyrakietowej po Iran. Ta lista rozbieżności jest potężna.

Krzysztof Michałek: I ona się wydłuża, ten anturaż również na coś wskazuje, a mianowicie na to, że po stronie amerykańskiej jest wyraźne dążenie do przynajmniej chociażby symbolicznego, takiego psychologicznego ocieplenia tych stosunków.

Przemysław Marzec: Biały Dom studzi oczekiwania. czy spodziewa się pan konkretów po tym spotkaniu?

Krzysztof Michałek: Otóż i słusznie oczekiwania są studzone. Raz z tego powodu, że jak wcześniej powiedzieliśmy lista rozbieżności jest zbyt długa, aby w czasie takiego spotkania mogło dojść do chociażby skrócenia o połowę tej listy rozbieżności. Po wtóre, prezydent Bush tak naprawdę chciałby uzyskać swego rodzaju zawieszenie broni, takie bardzo umowne, w sensie politycznym, nie militarnym, zawieszenie broni ze strony rosyjskiej wobec problemu rozmieszczenia tarczy w Europie Środkowej.