Druzgocący jest dla amerykańskich władz raport Specjalnej Komisji Izby Reprezentantów na temat ich działań w czasie huraganu Katrina. Z dokumentu wynika, że nieudolność kierujących akcją ratunkową powiększyła liczbę ofiar.

Co ciekawe, przygotowujący raport republikanie winą obarczają nie tylko demokratyczne władze stanu Luizjana i miasta Nowy Orlean, ale także republikańskie władze federalne.

W 600-stronnicowym raporcie można znaleźć m.in. wniosek o lekceważeniu ostrzeżeń o zbliżającym się kataklizmie przez Departament Bezpieczeństwa Kraju i podległą mu Agencję Zarządzania Kryzysowego. Baty spadają na szefów obu jednostek: Michaela Chertoffa i Michaela Browna.

Składający wyjaśnienia Chertoff nie próbował się nawet bronić. Przyznał się, że on i jego podwładni popełnili całą serię błędów. Stwierdził, że teraz postępowałby zupełnie inaczej. Dodał także, że rząd będzie lepiej przygotowany na nadejście huraganów w tym roku. Co ciekawe jednak, autorzy raportu zarzucają władzom, że nie potrafią wyciągać wniosków z wcześniejszych tragedii, choćby ataków z 11 września.

Zlekceważenie informacji o nadchodzącej powodzi opóźniło decyzję o ewakuacji mieszkańców i przez to powiększyło liczbę ofiar – dowodzą członkowie komisji. Huragan i spowodowana przez niego powódź zabiła około 1400 osób.

Zwrócono uwagę także, że Biały Dom o przerwaniu wałów przeciwpowodziowych w Nowym Orleanie dowiedział się niemal natychmiast. Administracja zapewniała jednak, że informacja taka dotarła dopiero dzień później.

Skrytykowano także sposób rozdzielania pomocy poszkodowanym. Zdaniem autorów raportu, miliony dolarów mogły trafić w ręce oszustów, podających fałszywe nazwiska i adresy.

Republikański raport wykorzystywany jest przez zasiadających w kongresie Demokratów. Rząd zaatakowała m.in. senator Hillary Clinton, która zarzuciła władzom federalnym poważne zaniedbania.