Rozpędzony samochód wjechał w Bramę Brandenburską w stolicy Niemiec. We wraku mercedesa policja znalazła martwego mężczyznę. "Bild" podał, że auto miało polskie rejestracje. Rzecznik berlińskiej policji potwierdził kilka godzin później, że ofiara to 26-letni mężczyzna, urodzony w Polsce.

Czarny mercedes o godzinie 23:30 od strony ulicy Unter den Linden z dużą prędkością wjechał w Bramę Brandenburską.

Prowadzący auto kierował się w prawą stronę bramy, ale uderzył w krawężnik. Prawe przednie koło zostało uszkodzone, samochód wypadł z toru i uderzył w kolumny Bramy Brandenburskiej.

Jak donosi "Bild", na pomoc kierowcy ruszyli świadkowie - ten nie żył. W środku nie było pasażerów.

Informacje potwierdził na Twitterze Marcin Król, konsul RP w Berlinie.

"Usłyszeliśmy huk"

Byliśmy na spacerze. Z przeciwnego kierunku nadjechało auto, nie chcę skłamać, ale miał jakieś 120 na liczniku. Usłyszeliśmy huk, samego uderzenia nie widzieliśmy. Pomyśleliśmy - co się stało, pobiegliśmy, żeby pomóc, ale nie było już możliwości - powiedział gazecie jeden ze świadków.

Niemiecka policja ustala okoliczności tragedii. Bierze pod uwagę dwie hipotezy: mogło to być samobójstwo albo do wypadku przyczyniły się problemy zdrowotne kierowcy, na przykład atak epilepsji. Ciało zostanie poddane autopsji.    

Co ważne, że od strony ulicy Unter den Linden nie ma bezpośredniego dojazdu w bliskie okolice bramy. Ulica, po której dopuszczony jest ruch samochodów, oddalona jest o ponad 100 metrów. Bramę od jezdni oddziela też Plac Paryski.

Zgodnie z obecnym stanem wiedzy, motyw polityczny lub atak jest mało prawdopodobny. Ale w chwili obecnej nie możemy niczego wykluczyć - poinformował rzecznik policji. Podkreślił, że prowadzone jest dochodzenie, mające ustalić przyczyny wypadku.

Ratownik medyczny z karetki, która znajdowała się w pobliżu w chwili wypadku, chciał udzielić pierwszej pomocy kierowcy kompletnie zniszczonego w wyniku potężnego uderzenia samochodu. Kiedy jednak mercedes zaczął dymić, trzeba było zaczekać na straż pożarną. Ratownikom udało się jedynie wydobyć zwłoki kierowcy - podał "Bild".

Brama Brandenburska jest jedną z najbardziej charakterystycznych budowli w stolicy Niemiec.