Zarzut zabójstwa dwojga dzieci i i opiekunki - usłyszał 20-latek, który z nożem wdarł się w piątek do przedszkola w niewielkiej miejscowości Dendermonde w Belgii. W szpitalu jest 10 rannych dzieci i dwójka dorosłych. Stan dwóch osób jest poważny. Mężczyzna był przesłuchiwany, ale konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na pytania o motywy ataku.

W piątek rano nożownik wszedł do budynku żłobka "Kraina bajek" na piętro, gdzie znajdowało się 21 dzieci w wieku do trzech lat oraz ich sześć opiekunek. Świadkowie mówili, że miał pomalowaną na biało twarz z podkreślonymi czarnym kolorem oczami. Według relacji opiekunek dramat rozegrał się w kilka sekund: mężczyzna skierował się prosto do łóżeczek, w których spały dzieci i zaczął je dźgać nożem. Kobiety bezskutecznie próbowały go opanować, ale napastnik zachowywał się jak szaleniec i jedną z opiekunek także śmiertelnie ugodził.

Mężczyzna zdołał wybiec ze żłobka bez przeszkód. Zatrzymano go podczas ucieczki na rowerze w sąsiedniej miejscowości. Przyczyny zbrodni pozostają nieznane. Według Du Foura, mężczyzna odmawia odpowiedzi na pytania o atak. Policja ujawniła, że mężczyzna podczas ataku miał przy sobie nie tylko noże, ale również siekierę i atrapę pistoletu.