Alaksandr Łukaszenka nazwał decyzję polskich władz o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze "idiotyczną". "Ci szaleńcy nawet nie myślą, kiedy robią krok" - mówił białoruski dyktator. Poruszył także temat zbliżających się wyborów w Polsce. Jak stwierdził, "lud zmiecie" obecnie rządzących.

"W związku z wprowadzonymi przez białoruskie władze ograniczeniami wobec polskich przewoźników dotyczącymi możliwości przekroczenia granicy na białorusko-litewskich oraz białorusko-łotewskich przejściach granicznych, minister Mariusz Kamiński podjął decyzję o ograniczeniu ruchu dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze" - poinformowało w poniedziałek MSWiA w komunikacie.

Jak dodano, ograniczenie nie dotyczy ruchu osobowego na przejściu granicznym w Terespolu.

Zawieszenie ruchu obowiązuje od 21 lutego, od godz. 19:00, do czasu zniesienia przez białoruskie władze ograniczeń wobec polskich przewoźników.

Jak dodano, białoruscy przewoźnicy mogą kierować się na Białoruś przez Litwę i Łotwę.

"Idiotyczne działanie"

O tę decyzję spytano podczas konferencji Alaksandra Łukaszenkę. Dziennikarze twierdzili, że decyzja Polski dotknie także przewoźników ładunków podążających do Azji.

Ci szaleńcy nawet nie myślą, kiedy robią krok - mówił białoruski dyktator, cytowany przez agencję Biełta.

Jeśli chcesz zaszkodzić Rosji, spróbuj, masz granicę z obwodem kaliningradzkim. Jeśli chcesz zaszkodzić Białorusi, mamy ogromną granicę, tysiąc kilometrów. Ale dlaczego odcinacie tych, którzy was karmią? Kazachstan dzisiaj, zwłaszcza gdy nałożono sankcje na węglowodory w Rosji, zaopatruje Europę w węglowodory, ropę. Dlaczego to odcięliście? - dodawał Łukaszenka.

Stwierdził także, że z tego powodu cierpią również polscy przewoźnicy. Pytany, dlaczego Polska zdecydowała się na taki krok, odpowiedział, że "chce pokazać swoją ważność przed patronem, który niedawno ich odwiedził". Chodziło mu o wizytę w naszym kraju prezydenta USA Joe Bidena. Trzeba było pokazać, że oni tu są. "Walczą" za Amerykanów i są gotowi zrobić wszystko - i strzelić sobie w łeb. To po prostu idiotyczne działanie - kontynuował Łukaszenka.

"Jeśli pozwolą głosować demokratycznie, lud ich zmiecie"

Stwierdził również, że "wszystko to dzieje się w czasie, kiedy Białoruś wręcz zaprasza na swoje terytorium wszystkich obywateli Litwy i Polski i wprowadziła dla nich ruch bezwizowy". Fakt, że stamtąd zaczęli aktywnie przyjeżdżać na Białoruś, najwyraźniej bardzo zirytował kierownictwo kraju - mówił białoruski dyktator.

Kiedy Polacy i Litwini przyszli do nas, spojrzeli na naszą "dyktaturę" i powiedzieli: "My też chcemy". A życzenia narodu litewskiego i polskiego nie pokrywają się z życzeniami i działaniami władz Polski i Litwy - kontynuował.

Odniósł się do zbliżających się wyborów w Polsce. Oni mają w najbliższym czasie wybory po wyborach. Zobaczymy, jak demokratycznie je przeprowadzą. Jeśli pozwolą głosować (swobodnie i demokratycznie), lud ich zmiecie - dodawał.