Amerykańska stolica gangów – taki niechlubny tytuł zdobyło Los Angeles. W drugim co do wielkości mieście Stanów Zjednoczonych porachunki i regularne bitwy między gangami stają się coraz większym problemem.

W Los Angeles działa obecnie około tysiąca ulicznych gangów. Członkowie gangów, a jest ich blisko 90 tys. to przeważnie nastolatki. Większość z nich twierdzi, że nie spodziewa się dożycia 20. urodzin.

W ubiegłym roku gangi były odpowiedzialne za ponad połowę z prawie 500 dokonanych w mieście zabójstw. Władze Los Angeles starają się z tym zjawiskiem walczyć, ale przyznają, że getta, w których gangi działają, to właściwie ich królestwa, bo mieszkańcy dobrych dzielnic po prostu omijają je szerokim łukiem. Policja wini także media, która odnotowują wyłącznie strzelaniny, w których giną biali. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Jana Mikruty: