„Wyglądałoby to żałośnie!”. Tak zdaniem brytyjskiego dziennika „The Independent” odpowiedział brytyjski premier na amerykańską propozycję nieangażowania się w wojnę w Iraku w 2003 roku. George W. Bush obawiał się, że dojdzie do upadku gabinetu Tony’ego Blaira, gdyż wojna w Iraku podzieliła rządzącą Partię Pracy.

"Independent" twierdzi, że ambasada USA w Londynie ostrzegła Busha, że parlament brytyjski może nie zgodzić się na udział Brytyjczyków w wojnie w Iraku. Dlatego amerykański prezydent przed głosowaniem zadzwonił do Blaira, dając mu szanse na wycofanie się z operacji. Brytyjski premier odmówił.

To, co mówię oznacza, że ostatnią rzeczą, której chcę, jest upadek twojego rządu - powiedział Bush Blairowi. W żadnym wypadku nie chcemy, by do tego doszło. Właśnie to mam na myśli - dodał prezydent. Powiedziałem, że jestem z tobą. To mam na myśli - usłyszał w odpowiedzi Bush.

"Independent" powołuje się na książkę "Blair Unbound", Anthony'ego Seldona, Petera Snowdona i Daniela Collinsa, która ukaże się w przyszłym tygodniu. Autorzy książki twierdzą, że ówczesny szef amerykańskiej dyplomacji Colin Powell wraz z ministrem spraw zagranicznych W. Brytanii Jackiem Strawem próbował przekonać Blaira do powstrzymania Busha przed wojną w Iraku.

Okazało się jednak, że Blair zawsze poprze prezydenta. Uważam to za bardzo zaskakujące (...). Jack i ja próbowaliśmy nakręcić go w tej kwestii. I był gotów powiedzieć: „zwróć uwagę na to, George”. Ale jak tylko zobaczył Busha, tracił zapał - oświadczył Powell. Choć Blair jeszcze w 2002 roku w liście do Busha wyraził zaniepokojenie, iż tempo przygotowań do wojny w Iraku jest zbyt wielkie, autorzy książki podkreślają, że w końcu powiedział: Wiesz George, co tylko zdecydujesz się zrobić, będę z tobą.