Co najmniej 41 osób zginęło w niedzielnych zamachach w Iraku. Do najbardziej krwawego ataku doszło rano w Mosulu, gdzie zamachowiec-samobójca wjechał samochodem wypełnionym materiałami wybuchowymi w posterunek policji. Zginęło co najmniej 13 żołnierzy, a ponad 40 zostało rannych.

W trzech oddzielnych atakach w Bagdadzie zginęło około 30 osób. W ciągu dnia wielokrotnie ostrzelano tzw. Zieloną Strefę w irackiej stolicy, czyli ufortyfikowany i silnie chroniony obszar w centrum miasta, gdzie znajdują się zagraniczne ambasady i budynki rządowe.

Jak ocenia agencja Associated Press, bilans świątecznych ofiar pokazuje, jak bardzo kruchy jest pokój w Iraku i jak bardzo wciąż zagrożone jest poczucie bezpieczeństwa jego obywateli.