W Belgii nie cichną echa wypowiedzi konserwatywnego biskupa Andre-Mutiena Leonarda, który w wywiadzie nazwał homoseksualistów "nienormalnymi". Niewykluczone, że dziś przed katedrą w Namur może dojść do starcia przedstawicieli organizacji gejowskich ze zwolennikami biskupa.

W obawie przed zamieszkami biskup Andre-Mutien Leonard, wymieniany jako jeden z możliwych następców obecnego prymasa Belgii, wezwał do spokoju podczas manifestacji. Wszystko jednak wskazuje na to, że do rozruchów pod katedrą w Namur i tak dojedzie, bo – jak podkreślają komentatorzy – emocje w kraju są rozgrzane do czerwoności. Wczoraj jeden z Belgów pozwał biskupa do sądu, oskarżając go o ksenofobię i rasizm.

Biskup Andre-Mutien Leonard od kilku dni próbuje złagodzić brzmienie swojej wypowiedzi. Duchowny zwraca chociażby uwagę na fakt, że gazeta przeprowadziła z nim wywiad kilka miesięcy temu, a opublikowała go dopiero teraz. Ponadto sugeruje, że chodzi o próbę skłócenia wiernych i zdyskredytowani największego katolickiego święta.