Po uroczystej gali wręczenia tytułów profesorskich i stopni doktorskich pracownikom naukowym i pedagogicznym, Aleksandr Łukaszenka zaprosił gości na mniej formalną część spotkania. Białoruski dyktator uraczył ich herbatą i słodkościami, a równocześnie wprawił w konsternację swoim zachowaniem.

Krótkie wideo ze spotkania pojawiło się w mediach społecznościowych. Widać na nim, jak Aleksandr Łukaszenka gorąco namawia swoich gości do spróbowania serwowanego poczęstunku. Jego natarczywość wprawiła naukowców w konsternację, szczególnie kiedy usłyszeli, że herbata jest prezentem do prezydenta Chin Xi Jinpinga.

Spójrzcie, ta herbata jest dla was, nie dla mnie. Pijcie szybko, nim wystygnie. To chińska herbata. Xi Jinping przysyła mi ją bez przerwy. Nie wypiję sam wszystkiego - zachęcał naukowców białoruski dyktator.

Na nagraniu można zauważyć, że uczestnicy spotkania są zaskoczeni wyznaniem Łukaszenki o pochodzeniu herbaty i podejrzliwie przyglądają się filiżankom. Prezydent nie skończył na tym swojej tyrady nad przygotowanym poczęstunkiem.

Te słodycze też są dla was. Są tu jakieś biszkopty. Nie namawiam, ale wszyscy tutaj jesteście szczupli. Możecie zjeść trochę - mówił Łukaszenka.

Film ironicznie skomentował Anton Heraszczenko, doradca szefa ukraińskiego MSW: "Łukaszenko każe swoim podwładnym pić herbatę i jeść cukierki. Czy coś do nich dodano?".