Luksusowy statek wycieczkowy Viking Sky, który miał poważne problemy u wybrzeży Norwegii, przybił już do norweskiego portu Molde. Na jego pokładzie było początkowo 1400 pasażerów. Wielu z nich to seniorzy, głównie Amerykanie i Brytyjczycy, ale byli też Kanadyjczycy, Australijczycy i Rosjanie. Część z nich ewakuowano, kiedy silniki jednostki uległy awarii podczas sztormu. 20 osób trafiło do szpitala m.in. z otarciami i złamaniami.

Viking Sky w sobotę wysłał sygnał mayday. Dryfował na wzburzonych wodach Morza Norweskiego ok. 100 metrów od lądu. Służby ratownicze ewakuowały 479 osób. Holowanie statku było początkowo niemożliwe ze względu na warunki atmosferyczne.

Około 900 osób było na pokładzie, gdy statek dotarł do portu Molde na zachodnim wybrzeżu Norwegii. 

Wśród członków załogi wycieczkowca Viking Sky jest jeden Polak - powiedziała reporterowi RMF FM Grzegorzowi Kwolkowi rzeczniczka MSZ. Polakowi, podobnie jak reszcie osób na statku, nie grozi niebezpieczeństwo. Mężczyzna nie był ewakuowany. Z kolei wśród pasażerów statku nie ma naszych rodaków - informuje MSZ. 

To była prawie katastrofa. Statek dryfował na mieliźnie, zanim zdążyli ponownie uruchomić jeden z silników - powiedział szef policji Hans Vik w rozmowie z TV2.

W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i filmy publikowane przez pasażerów: widać na nich panele spadające z sufitu, przesuwające się meble.  

Jedliśmy lunch, kiedy statek zaczął się trząść. Szyby w oknach pękły i do środka wlała się woda. Był straszny chaos - relacjonował jeden z pasażerów.

Założyciel i prezes Viking Cruises, norweski miliarder Torstein Hagen spotkał się z niektórymi z ewakuowanych podróżnych.

To było dla nich z pewnością szokujące doświadczenie - przyznał na antenie TV2. Większość naszych pasażerów to byli seniorzy. To musiało być okropne doświadczenie, ale wydaje się, że dobrze sobie z tym poradzili - zaznaczył.

Viking Sky został zbudowany w 2017 roku, ma 227 metrów długości.