Gruzja oskarża Rosję o drugie w ciągu miesiąca naruszenie swojej przestrzeni powietrznej. Władze w Tbilisi twierdzą, że rosyjski myśliwiec wtargnął pięć kilometrów w głąb kraju. Moskwa natychmiast zaprzeczyła tym doniesieniom.

W dniu wymienionym przez Gruzję samoloty sił powietrznych Rosji nie odbywały lotów w pobliżu granicy Gruzji - powiedział agencji Reuters główny rzecznik ministerstwa obrony Rosji Wiaczesław Siedow.

Gruzińska obrona przeciwlotnicza zaobserwowała naruszenie gruzińskiej granicy państwowej i wtargnięcie w przestrzeń powietrzną Gruzji od strony Federacji Rosyjskiej - głosił komunikat opublikowany w języku angielskim na stronie internetowej gruzińskiego MSZ.

Byłby to już drugi tego rodzaju incydent od początku bieżącego miesiąca. 6 sierpnia na terytorium Gruzji spadł lotniczy pocisk kierowany, który nie eksplodował. Według władz gruzińskich rakietę wystrzelono z samolotu, który naruszył przestrzeń powietrzną Gruzji. Moskwa zaprzeczyła tym zarzutom.

Napięte stosunki między Moskwą i Tbilisi dodatkowo pogorszyły się w rezultacie aresztowania w Gruzji w październiku ubiegłego roku czterech rosyjskich oficerów pod zarzutem szpiegostwa. Po pięciu dniach przetrzymywania w areszcie wydalono ich do Rosji.

Gruzinom trudno znieść rosyjskie poparcie dla władz Osetii Południowej - autonomicznego rejonu Gruzji, który w 1991 roku ogłosił niezależność od rządu w Tbilisi. Od 1992 roku w Osetii Płd. przebywają siły pokojowe poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw, co podsyca obawy o połączenie tego terytorium ze znajdującą się po rosyjskiej stronie granicy Osetią Północną.