Bardzo silne wstrząsy wtórne o sile nawet 6,4 stopni w skali Richtera zanotowano w chińskiej prowincji Syczuan. Trwały 20 sekund i były odczuwalne w oddalonym od epicentrum o 1300 kilometrów Pekinie. Zginęła jedna osoba, ponad 400 jest rannych, runęło 70 tysięcy domów.

Meteorolodzy zapowiadają ulewne deszcze, które mogą mocno utrudnić akcję ratunkową po dzisiejszych wstrząsach. Burze mogą też zagrażać schroniskom dla poszkodowanych w poprzednim kataklizmie.

Zagrożeni są mieszkańcy terenów położonych przy tamach, które grożą pęknięciem. Do tej pory wprowadziliśmy plany ewakuacyjne dla ludzi żyjących w okolicy dziewiętnastu zagrożonych zbiorników - poinformował chiński wiceminister do spraw gospodarki wodnej. Według chińskich władz zagrożonych jest ponad trzysta tam.

Bilans ofiar śmiertelnych zeszłotygodniowego trzęsienia ziemi w Chinach wzrósł do ponad 62 tysięcy. Premier Chin Wen Jiabao powiedział w sobotę, że liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia w Syczuanie może przekroczyć nawet 80 tysięcy. Prawie 5,5 tysiąca dzieci zostało osieroconych. Epicentrum wstrząsów o sile 8 w skali Richtera znajdowało się w prowincji Syczuan na południowym-zachodzie kraju.

To trzęsienie było najtragiczniejszą katastrofą sejsmiczną w Chinach od 32 lat. W 1976 roku od wstrząsów w mieście Tangshan w prowincji Hebei, na północy kraju, zginęło według oficjalnych danych około 250 tys. osób. Zobacz film AFP po trzęsieniu ziemi:

Mimo że od wstrząsów minęło ponad 11 dni ciągle jest nadzieja, dla tych, których przysypały tony gruzów. Dziś ratownicy wydobyli żywego, 80-letniego mężczyznę. Sparaliżowany Xiao Zhihu leżał pod gruzami własnego domu. Przeżył dzięki żonie, która cały czas go karmiła.