Kilkadziesiąt lat po wprowadzeniu w Wielkiej Brytanii prawa zakazującego dyskryminacji pracowników ze względu na płeć brytyjscy pracodawcy wciąż traktują kobiety gorzej od mężczyzn. Jak wynika z przeprowadzonej ankiety, Brytyjki pięciokrotnie rzadziej niż Brytyjczycy osiągają zarobki w wysokości 40 tys. funtów.

Wyniki sondażu pokazują, że trzy lata po ukończenia studiów co dwudziesty Brytyjczyk zarabia 40 tys. funtów. W tym samym czasie od otrzymania dyplomu podobną pensją może się pochwalić jedynie jedna na sto kobiet. Dzieje się tak, choć ustawa nakazująca równouprawnienie w pracy obowiązuje na Wyspach od 1970 roku.
 
Drastyczne zróżnicowanie zarobków wśród kobiet i mężczyzn nie ogranicza się do pojedynczych zawodów lub dziedzin. Uczeni z uniwersytetu w Warwick ustalili, że dyskryminacja szerzy się np. w medycynie, informatyce, prawie i inżynierii lądowej. Inaczej jest jedynie w placówkach publicznych, które nie są nastawione na zysk.

Sondaż został przeprowadzony wśród 17 tys. osób, które ukończyły studia po 2006 roku. Jego zleceniodawcą była organizacja charytatywna, która pomaga absolwentom wyższych uczelni w poszukiwaniu pracy.