Miało być marketingowe święto, wyszła reklamowa klapa. Tysiące klientów firmy Apple, którzy ustawili się wczoraj w długich kolejkach po nowy model iPhone’a, rozpoczęło swoją przygodę z telefonem nowej generacji od… awarii.

iPhone 3G to mały cud techniki. I gratka dla koneserów elektronicznych cacek. Od poprzedników różni go dużo szybszy dostęp do Internetu i wbudowana nawigacja satelitarna.

Miłośnicy, którzy w dniu premiery ruszyli do sklepów, by przetestować nowe cudo firmy Apple, długo nie mogli przekonać się o jego możliwościach. Zawiódł system komputerowy służący do aktywowania aparatów. Sprzedawcy odsyłali klientów do domów i prosili o aktywację telefonu przez Internet.

Problem w tym, że przy komputerach zasiedli wówczas właściciele telefonów z 21 krajów i… zablokowali serwery Apple. Użytkownicy mogli więc zapomnieć o oglądaniu filmów, słuchaniu muzyki czy choćby rozmowie z przyjaciółmi. Przez wiele godzin długo oczekiwany telefon najnowszej generacji łączył jedynie z numerami alarmowymi…