W grudniu ministrowie obrony Niemiec i Litwy podpisali plan rozmieszczenia na Litwie brygady Bundeswehry składającej się z około pięciu tysięcy ludzi - żołnierzy i cywilów. Z doniesień niemieckich mediów wynika jednak, że jeden z najwyższych rangą wojskowych jest zaniepokojony konsekwencjami takiej decyzji. Wskazuje na niewystarczające wyposażenie armii.

Niemcy od 2027 roku chcą mieć na Litwie gotową do walki i samodzielnie działającą jednostkę, składającą się z około pięciu tysięcy ludzi - 4800 żołnierzy i 200 cywilów. Plan działania dotyczący utworzenia takiej brygady podpisali 18 grudnia ministrowie obrony Niemiec i Litwy - Boris Pistorius i Arvydas Anušauskas.

Według doniesień medialnych, w Bundeswehrze istnieją jednak ogromne wątpliwości co do realizacji planów Borisa Pistoriusa. Jak pisze niemiecki tygodnik "Der Spiegel", inspektor wojsk lądowych niemieckiej armii generał porucznik Alfons Mais ostrzegł, że nowej brygady nie uda się utworzyć bez miliardowych nakładów. W innym przypadku sprzęt dla nowo formowanej brygady zostanie "wyciągnięty" z innych jednostek.

Z artykułu wynika, że Alfons Mais zwrócił się do dowódcy niemieckiej armii Carstena Breuera i zażądał, aby resort obrony pilnie rozważył zainwestowanie w projekt. Powodem jest niewystarczające ukompletowanie armii.

"Niestety, nie mogę się powstrzymać od ponownego podkreślenia, że zasoby materialne armii (...) są obecnie więcej niż marginalne i pomimo wszelkich pozytywnych wysiłków w przyszłości nadal będą niedofinansowane" - twierdzi wojskowy w piśmie zaadresowanym do Breuera.

Mais stwierdził, że obecne wyposażenie niemieckich wojsk lądowych w różny sprzęt - "od systemów artyleryjskich po namioty" - wynosi zaledwie 60 proc. w stosunku do potrzeb, a więc dużo za mało.

Inspektor wojsk lądowych ostrzegł, że utworzenie brygady na Litwie może mieć poważne konsekwencje. "Utworzenie nowej dużej jednostki bez dodatkowych inwestycji spowoduje spadek tego wskaźnika do 55 procent" - twierdzi.

W swoim piśmie Mais nawiązuje do faktu, że wyposażenie nowej brygady na Litwie nie pojawiło się jeszcze w kosztorysach resortu obrony na najbliższe lata.

Niemcy będą bliżej przesmyku sulwaskiego

Stałe rozmieszczenie wojsk niemieckich na Litwie jest dla Wilna ważnym sygnałem wsparcia, zwłaszcza po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Zagrożenie jest ogromne i niezależnie od tego, jakie są ramy czasowe, musimy się przygotować - powiedział szef litewskiego resortu obrony Arvydas Anušauskas.

Litwa graniczy m.in. z Białorusią (sojusznikiem Rosji) i obwodem królewieckim - rosyjską enklawą nad Morzem Bałtyckim. Pomiędzy nimi znajduje się wąski korytarz lądowy - tzw. przesmyk suwalski, na którym - w przypadku ataku sił rosyjskich - mogłoby dojść do walk.