Sekretarz stanu USA John Kerry odpierał zarzuty Republikanów dotyczące rzekomego okupu wypłaconego Iranowi przez USA w zamian za uwolnienie czterech Amerykanów aresztowanych pod nieprawdziwymi zarzutami. "USA nie płacą okupów" - oświadczył.

Sekretarz stanu USA John Kerry odpierał zarzuty Republikanów dotyczące rzekomego okupu wypłaconego Iranowi przez USA w zamian za uwolnienie czterech Amerykanów aresztowanych pod nieprawdziwymi zarzutami. "USA nie płacą okupów" - oświadczył.
John Kerry /Alberto Ortiz /PAP/EPA

Sekretarz stanu zaprzeczył, aby istniał jakikolwiek związek między wypłaconymi przez administrację prezydenta Baracka Obamy Iranowi pieniędzmi i uwolnieniem amerykańskich więźniów lub porozumieniem nuklearnym USA (i innych mocarstw) z Iranem przewidującym ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji wobec tego kraju.

Stany Zjednoczone nie płacą okupów i okupów nie negocjują - powiedział Kerry dziennikarzom w argentyńskiej stolicy Buenos Aires, gdzie obecnie przebywa. Nie taka jest nasza polityka - dodał. 

Jak podał w środę "Wall Street Journal", w styczniu nieoznakowany samolot przywiózł z USA do Iranu 400 milionów dolarów w gotówce. W tym samym czasie rząd w Teheranie zwolnił czterech amerykańskich obywateli, m.in. dziennikarza "Washington Post" Jasona Rezaiana.

Kerry potwierdził słowa rzecznika Departamentu Stanu Johna Kirby'ego, który zapewniał w środę, że pieniądze te były pierwszą ratą kwoty, jaką USA postanowiły zapłacić Iranowi w ramach umowy rozstrzygającej sądowy spór związany z zakupem broni przez ten kraj za 1,7 miliarda dolarów, dokonanym na krótko przed rewolucją islamską, która w 1979 roku obaliła prozachodni reżim szacha. Iran przekazał te fundusze do USA, ale po rewolucji Waszyngton wstrzymał dostawy broni dla islamskiego reżimu, a 1,7 mld dol. zostało zamrożonych w amerykańskich bankach.

Gdy zawarliśmy porozumienie nuklearne, więźniowie zostali uwolnieni i był to dobry moment, aby w ten sposób rozwiązać zaistniały spór. Było to ogłoszone przez prezydenta. To nie jest żadna nowa sprawa i nie jest niczym, o czym naród nie zostałby przez prezydenta poinformowany - zapewniał sekretarz stanu.

Republikanie od dawna krytykują zeszłoroczne porozumienie administracji Obamy (i innych mocarstw) z Iranem przewidujące ograniczenie irańskiego programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji wobec tego kraju. Ich zdaniem Teheran nie dotrzyma warunków umowy, a fundusze pozyskane dzięki uchyleniu sankcji pozwolą mu na dalsze zbrojenia i sponsorowanie terroryzmu.

(az)