W rejonie jeziora Alamo w Arizonie rozbił się samolot amerykańskich sił lotniczych F-16C. Trwają poszukiwania wraku i załogi. Do tej pory nie udało się jednak zlokalizować wraku ani pilota.

Do wypadku samolotu doszło wczoraj wieczorem na północny zachód od Phoenix. Na miejsce wysłano śmigłowce ratunkowe i ekipy naziemnych ratowników. Przyczyny tragedii nie są znane. Widomo, że wtedy F-16 odbywał lot szkoleniowy. Na pokładzie maszyny nie było żadnej broni.