Fala upałów dotarła do Stanów Zjednoczonych. W wyniku wysokich temperatur zmarło już pięć osób, a kilkaset trafiło do szpitali - informuje Departament Stanu. W Arizonie z powodu suszy szaleją gigantyczne pożary.

40 stopni Celsjusza w cieniu, a ja muszę pracować, muszę być w biurze. - narzeka pracownik amerykańskiej administracji, który szedł do pracy w garniturze. W torbie mam trzy koszule na zmianę - dodaje. Oblężenie przeżywają również place zabaw z fontannami.

Wszędzie słychać szum, bo klimatyzatory chodzą na najwyższych obrotach. Władze Nowego Jorku zaapelowały o rozsądne używanie energii, aby nie doszło do przeciążenia sieci.